niedziela, 27 września 2009

Jam gotów ci życie poświęcić


Odwiedziłam Cmentarz Powstańców Warszawy. Na Woli bywam raczej rzadko, ale zawsze, ilekroć zdarzało mi się obok niego przejeżdżać, obiecywałam sobie, że wreszcie kiedyś tam dotrę. 
I tej obietnicy udało mi się dopiero teraz dotrzymać.


Powstanie Warszawskie...

Naprzeciw 50.000 niemieckich żołnierzy, czołgom, samolotom, pociągom pancernym, artylerii, miotaczom min, bombom samobieżnym „Goliat” i dużej ilości broni maszynowej, stanęło:

1.000 karabinów zwykłych
300 pistoletów maszynowych
60 ręcznych karabinów maszynowych
7 ciężkich karabinów maszynowych
35 karabinów przeciwpancernych i Piatów
1.700 pistoletów zwykłych
25.000 granatów
... i bezprzykładna determinacja i odwaga...


Nie złamie wolnych żadna klęska,
Nie strwoży śmiałych krwawy trud -
Pójdziemy razem do zwycięstwa,
Gdy ramię w ramię stanie lud.

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!



Rzeź Woli dokonała się już w pierwszych dniach powstania i stała się początkiem zaplanowanej systematycznej eksterminacji mieszkańców miasta. W czasie trzech zaledwie dni, od 5 do 7 sierpnia, należący do sił dowodzonych przez gen. Reinefartha, złożony z kryminalistów pułk Oskara Dirlewangera oraz jednostki kolaboranckie wycofane z terenów sowieckich, wśród których największa była brygada Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej (RONA), wymordowali prawie 60 tysięcy osób, z czego 45 tysięcy tylko w dniu 5 sierpnia.


Cmentarz...

Cmentarz smutniejszy od innych, bo nie ma na nim świeżych kwiatów 
na wspólnych grobach, a znicze pojawiają się jedynie pod pomnikiem.
Cmentarz Powstańców Warszawy powstał jesienią 1945 roku, dla pochowania wielkiej ilości ciał osób, które zginęły na Woli podczas powstania warszawskiego. Zwłoki ekshumowano z grobów tymczasowych. W 177 mogiłach zbiorowych spoczywa tu około 40 tysięcy osób, a w wielkiej płycie z piaskowca zamknięto 12 ton prochów 50 tysięcy ofiar zamordowanych i spalonych przez Niemców. Prochy te sprowadzono na to miejsce 6 sierpnia 1946 roku w najtragiczniejszym w historii miasta kondukcie pogrzebowym. Otwarte samochody ciężarowe wiozły w nim sto siedemnaście wielkich trumien z prochami ludzi spalonych na ulicach, w bramach i podwórkach Woli, w okolicy Pawiaka i na terenie byłego getta, wreszcie w siedzibie gestapo przy Al. Szucha. 
Proste tablice nagrobkowe stojące na zbiorowych mogiłach, napawają grozą. Można z nich wyczytać zagładę całych rodzin – od starców, przez młodych ludzi na progu dojrzałego życia, po kilkuletnie dzieci. Najmłodsza ofiara „cywilizowanych bestii” miała... 2 dni. Na każdej tablicy kilka lub kilkanaście nazwisk, a obok nich napis „oraz 200...300...600 nieznanych”.
Prawie 100 tysięcy istnień ludzkich, 100 tysięcy brutalnie przerwanych ludzkich losów, zamkniętych na niewielkim spłachetku ziemi tak nasiąkniętej niewinną krwią, że ciężko po niej chodzić. To są ci prawdziwi „wypędzeni”. Ze swojego miejsca, na swojej własnej ziemi.

„Spędziliśmy w walczącym mieście pięć tygodni. Mało to czy dużo? Historię tych pięciu tygodni można zrelacjonować w kilku zdaniach. Ale czas, minuta po minucie, mierzony zwątpieniem, cierpieniem i rozpaczą liczy się inaczej. 
Przekroczyliśmy barykadę na ulicy Pańskiej i dołączyliśmy do pochodu widm. 
Wynurzały się z ocalałych piwnic i sunęły w kierunku Woli. Mieszkańcy Warszawy bladzi, wynędzniali i brudni opuszczali swoje miasto. Wśród nich starcy, dzieci, chorzy, ranni, kaleki. Nie wszyscy mogli iść samodzielnie. Wielu było takich, którzy musieli być przez swoich bliskich podtrzymywani, wleczeni, a nawet niesieni na plecach.
Niemcy w swych lśniących butach czyści i eleganccy przyglądali się temu widowisku i robili zdjęcia”.

/Relacja Haliny Kowalskiej: - „Wypędzeni z Warszawy 1944 - Losy dzieci"/ 


Zamiast pointy...

  Ja wiem, żeś ty dzisiaj nie taka,
  Że krwawe przeżywasz dziś dni,
  Że rozpacz, że ból cię przygniata,
  Że muszę nad tobą zapłakać.
  Lecz taką, jak żyjesz w pamięci
  Przywrócę ofiarą mej krwi.
  I wierz mi, Warszawo, prócz piosnki i łzy
  Jam gotów ci życie poświęcić.


Brak komentarzy: