sobota, 10 listopada 2007

Czy mądry Polak po szkodzie?


- Co ten Tusk wyprawia? – pytają, a w ich głosie wydaje się pobrzmiewać lekka nutka zażenowania – Czy naprawdę nie można znaleźć nikogo lepszego?
- Kogo na przykład? – pytam teraz z kolei ja, udając pierwszą naiwną. Zapada kłopotliwa cisza, patrzą po sobie i wreszcie jeden z nich wybucha poirytowany – Przecież ten facet już z samego wyglądu raczej na „cappo di tutti cappi” by pasował, niż na Ministra Spraw Wewnętrznych. Mogłabym teraz powiedzieć – A nie mówiłam?! Ale uśmiecham się tylko. Oni i tak doskonale rozumieją ten mój uśmiech.

*
Jeśli chodzi o kryteria wyróżniające przeciętnego wyborcę PO, to według wszelkich znaków na niebie i ziemi spełniam co najmniej dwa: jestem wykształcona i z dużego miasta :) I tym samym zostałam już odgórnie zaszeregowana. Moje otoczenie, zaszeregowane analogicznie przy pełnej własnej aprobacie tego zaszufladkowania, doskonale wie, jak powinno się znaleźć przy urnie. A ze mną ma pewien kłopot. Nie wiadomo bowiem czy można mnie traktować jak kogoś w pełni rozumnego. Próbowałam dyskutować, tłumaczyć, pokazywać inną perspektywę. Chyba jednak jestem mało przekonująca. Nie dziwi mnie to specjalnie. W końcu sama mam szereg wątpliwości nie co do idei, ale co do sposobu wprowadzania ich w życie przez PiS. W każdym razie najlepszym rozwiązaniem okazało się przyznanie, iż ja zawsze, już od dziecka, byłam po prostu przekorna :)

*

Piszę to głównie dla tych, którym brakuje nadziei. Pozornie bez żadnego związku, prawda?
Pozornie - bo ja ją dostrzegam w bardzo wielu, choć często niezbyt, wydawałoby się, istotnych zdarzeniach. Napisałam o moim środowisku, bo zauważam coś dziwnego. Euforia z wygranej PO trwała może dwa, może trzy dni. Dziś coraz częściej dostrzegam niedowierzanie, irytację, a nawet złość. No cóż, nie każdy potrafi gładko przełknąć przemyślenia przyszłego premiera, że „Lech Wałęsa to diament”, albo że "Dziadek by mi nie wybaczył, gdybym nie próbował poprawić relacji z Niemcami". Nie każdy chce zrozumieć i usprawiedliwić odsunięcie od rządu, lubianego przez elektorat PO, Zdrojewskiego. Nie każdemu, wbrew temu, co piszą zachwycone media, podoba się pomysł powierzenia Ministerstwa Sprawiedliwości Ćwiąkalskiemu, którego nazwisko wiązane jest ze Stokłosą i Krauzem i który nagle miałby z butów adwokata wskoczyć w buty prokuratora.
Dziś nawet usłyszałam coś dziwnego – „Kaczor przynajmniej wiedział czego chce”.
Jednym słowem, uznanie, iż każdy wyborca PO jest kompletnym ślepcem, może – szczęśliwie - być mylące.

I te właśnie drobne obserwacje napawają mnie otuchą. Wyborcy, o których tu wspominam, najwyraźniej wcale nie głosowali na PO. Oni głosowali przeciwko PiS. Za rok, dwa czy... nawet cztery, nie pójdą już głosować na Platformę i Tuska. Pewnie nie pójdą także głosować przeciwko nim. Zdegustowani, uznają że lepszym rozwiązaniem będzie zaproszenie znajomych na grilla. I nie będzie to pierwsza taka decyzja w ich życiu.



A my... my nauczmy się cierpliwości, opowiadając sobie samym – Bajkę o Polsce :)


Popatrz na Polskę zatopioną we śnie
Od gwiazd chronioną przez chmurne odmęty
Wygasłe domy suną bezszelestnie
Jak dnem do góry płynące okręty

Trudno uwierzyć wśród czarnych pejzaży
że wewnątrz w ostatnim powietrza pęcherzu
Leżą gorące ciała marynarzy
Co jeszcze w przystań ostatnią nie wierzą


/Jacek Kaczmarski/

Brak komentarzy: