piątek, 2 października 2009

Alchemia miłości


Bo widzisz są tu tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca dlaczego tak się stało

Są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie żeby się nie spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają – to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek


Są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem


/Jan Twardowski „Bliscy i oddaleni”/


Czy istnieje coś bardziej zwykłego niż miłość? Coś bardziej oczywistego?
Zwykłego i oczywistego, bo każdy jej pragnie i niemal każdy jej doświadcza.

Czy istnieje coś bardziej niezwykłego niż miłość? Coś bardziej niespodziewanego?
Niezwykłego i niespodziewanego, bo przychodzi samo, w najmniej oczekiwanym momencie i jeśli już przyjdzie, zamienia zwykłe wydarzenia w niezwykłe przeżycia.

I trwa dopóty, dopóki potrafisz dostrzegać niezwykłość tego daru, który otrzymałeś od losu. 
Bo nikt nie jest w stanie podarować Ci szczęścia, jeśli ty sam nie odkryjesz go w sobie.

Miłości poświęcono tyle wierszy, powieści, dramatów i opracowań naukowych,
że można by z tego stworzyć miliony opasłych tomów. 
Ale czy możemy powiedzieć, że wiemy o niej już wszystko?
I czy to, co wiemy, jest w stanie opisać każdą miłość?
Wybór z tak wielkiej ilości tekstów poświęconych jednemu tematowi, zawsze musi być naznaczony subiektywizmem, więc z pewnością odpowiedź na oba te pytania musi być przecząca.
Ale można próbować odnaleźć pewne podobieństwo dróg, którymi miłość zwykle podąża.


Brak komentarzy: