Bo widzisz są tu tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca dlaczego tak się stało
Są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie żeby się nie spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło
Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają – to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
Są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami
Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem
/Jan Twardowski „Bliscy i oddaleni”/
Czy istnieje coś bardziej zwykłego niż miłość? Coś bardziej oczywistego?
Zwykłego i oczywistego, bo każdy jej pragnie i niemal każdy jej doświadcza.
Czy istnieje coś bardziej niezwykłego niż miłość? Coś bardziej niespodziewanego?
Niezwykłego i niespodziewanego, bo przychodzi samo, w najmniej oczekiwanym momencie i jeśli już przyjdzie, zamienia zwykłe wydarzenia w niezwykłe przeżycia.
I trwa dopóty, dopóki potrafisz dostrzegać niezwykłość tego daru, który otrzymałeś od losu.
Bo nikt nie jest w stanie podarować Ci szczęścia, jeśli ty sam nie odkryjesz go w sobie.
Miłości poświęcono tyle wierszy, powieści, dramatów i opracowań naukowych,
że można by z tego stworzyć miliony opasłych tomów.
Ale czy możemy powiedzieć, że wiemy o niej już wszystko?
I czy to, co wiemy, jest w stanie opisać każdą miłość?
Wybór z tak wielkiej ilości tekstów poświęconych jednemu tematowi, zawsze musi być naznaczony subiektywizmem, więc z pewnością odpowiedź na oba te pytania musi być przecząca.
Ale można próbować odnaleźć pewne podobieństwo dróg, którymi miłość zwykle podąża.
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca dlaczego tak się stało
Są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie żeby się nie spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło
Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają – to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
Są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami
Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem
/Jan Twardowski „Bliscy i oddaleni”/
Czy istnieje coś bardziej zwykłego niż miłość? Coś bardziej oczywistego?
Zwykłego i oczywistego, bo każdy jej pragnie i niemal każdy jej doświadcza.
Czy istnieje coś bardziej niezwykłego niż miłość? Coś bardziej niespodziewanego?
Niezwykłego i niespodziewanego, bo przychodzi samo, w najmniej oczekiwanym momencie i jeśli już przyjdzie, zamienia zwykłe wydarzenia w niezwykłe przeżycia.
I trwa dopóty, dopóki potrafisz dostrzegać niezwykłość tego daru, który otrzymałeś od losu.
Bo nikt nie jest w stanie podarować Ci szczęścia, jeśli ty sam nie odkryjesz go w sobie.
Miłości poświęcono tyle wierszy, powieści, dramatów i opracowań naukowych,
że można by z tego stworzyć miliony opasłych tomów.
Ale czy możemy powiedzieć, że wiemy o niej już wszystko?
I czy to, co wiemy, jest w stanie opisać każdą miłość?
Wybór z tak wielkiej ilości tekstów poświęconych jednemu tematowi, zawsze musi być naznaczony subiektywizmem, więc z pewnością odpowiedź na oba te pytania musi być przecząca.
Ale można próbować odnaleźć pewne podobieństwo dróg, którymi miłość zwykle podąża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz